Forum Lochy
Gdzie Snape mówi dobranoc...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

" HAZEL EYES"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lochy Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AshTray
Szaman



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Wto 16:38, 31 Paź 2006    Temat postu: " HAZEL EYES"

(taaaak...nie znoszę 1-szo osobowych jednopartówek...bywa! Very Happy)



"Hazel eyes"




ONA

Jaka ta KOBIETA była piękna...
Długie ciemne włosy łagodnymi falami spływały na jej opalone plecy. Twarz proporcjonalna jakby wyrysowana ołówkiem Leonarda : mały, lekko zadarty nosek, brązowe oczy... Oryginalna? Hmmm... Być może na ulicach spotkać można było wiele piękniejszych niewiast, ale ona miała w sobie to coś, co przyciągało wzrok. Poruszając się siła swych zgrabnych nóg nie mogła nie czuć na sobie wzroku mężczyzn... Nie uwierzę, ze nie zdawała sobie sprawy z tego, ze większość z nas odwracała się za nią kiedy ta orzechowooka nimfa przemykała pomiędzy szarymi minutami, zostawiając za sobą lekką mgiełkę niedosytu i tak delikatny, że aż niewyczuwalny zapach perfum...
Tak.
Była niespotykana.
I nikt nie mógł zakwestionować jej piękna.




KOBIECOŚĆ

Promieniowała wewnętrzną siłą. Była tak kobieca... W zwiewnej, zielonej sukience i butach z cienkich troczków przemierzała swoją galaktykę. Długa szyja, jędrne piersi, dość dobrze zaznaczona talia, biodra i nogi, poruszające się w rytm tylko jej znanej piosenki .. Nie umiem opisywać kobiet, ponieważ każda z nich ma w sobie cos wyjątkowego i pięknego. Ale ta... Ta o której mówię musiała być ukochaną córką greckich bogów. Tyle kobiecości ile miała w sobie...
Raz w życiu widziałem podobną jej. Raz tylko spotkałem dziewczynę o podobnym potencjale piękna i nieograniczonej gracji.
A ta długowłosa.... Jej śmiech do tej pory dźwięczy w moich uszach.
Ten zapach i głos... Delikatny, niski szmer brzozowych liści... Do tej pory, co rano, kiedy wychodzę z mojego domu na taras, z kubkiem i słyszę te muzykę drzew przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie...




PIERWSZE SPOTKANIE

Kiedy pierwszy raz ja zauważyłem wiedziałem, ze mógłbym się w niej zakochać. Nawet ja – zatwardziały trzydziestolatek z bagażem doświadczeń, przez które nie wierzę w miłość.
Ale ona była tak piękna... Nie wiem, czy zdawała sobie z tego sprawę, ale mógłbym wodzić za nią wzrokiem do końca świata i jeden dzień dłużej. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Miała to coś... Coś pięknego... Coś – niespotykanego.
Tak... Wtedy na tym dworcu, kiedy stała, z twarzą stężałą od oczekiwania, od razu zwróciła na siebie moją uwagę.
Wpatrywałem się w nią... Nie mogłem oderwać wzroku...
Bóstwo?
Miliony myśli w mojej głowie, a żadna niegodna zapamiętania.
Do tej pory w pamięci tkwi mi jej sylwetka... I moment, kiedy wsiadła do pociągu i odjechała... Tylko to.
I tak dziękuję opatrzności, ze miałem okazję ja zobaczyć. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie widziałem tak pięknej kobiety.
Nawet odrapane ławki na peronie 9 albo 10 nabierały koloru. Blask kobiecości...




ŻAL?

Do tej pory nie potrafię wybaczyć sobie tego, ze nie podszedłem. Ale ja przecież nie wierze w miłość... A stereotypy odrzucających mnie kobiet wciąż są żywe. Jednak, podążając tropem jednego z przysłów: „Co się stało to się nie odstanie...”.




DRUGIE SPOTKANIE

Niestety. Drugiego spotkania nie było.
Nigdy więcej jej nie zobaczyłem na własne oczy.
Dopiero po pół roku, w wieczornych wiadomościach podano informację, ze pewna pani o brązowych włosach, prezes ważnej fundacji, zaginęła w Afryce podczas robienia zdjęć w ramach akcji przeciwko wyzyskowi niewolników.
Następnego dnia znaleziono brązowowłose ciało nimfy o orzechowych oczach... I pokazano zdjęcie z ostatniego wernisażu.
Nigdy wcześniej szarość portretowej fotografii (choć ruchomej to przerażająco statycznej) nie była tak przytłaczająca. Nie wierzyłem, ze te barwy mogą tak kontrastować z czyjakolwiek twarzą. I wtedy to we mnie trafiło. Boleśnie i z okropnym zgrzytem sumienia...



WSPOMNIENIE...

Znałem ją wcześniej. To była ta sama kobieta. Ale wtedy była dużo młodsza. Spotykałem ją codziennie na szkolnych korytarzach. Nie wiem do tej pory, kto kogo unikał – ja jej, czy ona mnie. Nienawidziliśmy się wzajemnie. Ale teraz...kiedy ona...kiedy...
Tyle lat!
Uśmiechnęła się do mnie tylko raz.
Przez przypadek- podpisując tym swoim starannym, kaligraficznym pismem zdjęcie : H.G.
Znajdę je.


* * *
Paradoksalnie dzięki niej uwierzyłem w miłość. Uwierzyłem, ze można kochać świat i życie. Oglądając stare albumy ze zdjęciami jeszcze z czasów szkoły, zrozumiałem, że życiem rządzą przypadki i ludzie wokół.
Nie my.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AshTray dnia Sob 15:40, 04 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirith
Wilkołak



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Czw 18:42, 02 Lis 2006    Temat postu:

Ash Tray napisał:
Twarz proporcjonalna jakby wyrysowana ołówkiem Leonarda : mały, lekko zadarty nosek, niebieskie oczy...

Niebieskie? Myślałam, że Herm ma brązowe oczy (w tytule Hazel...)
Nie jestem specem od literówek więc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AshTray
Szaman



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 15:43, 04 Lis 2006    Temat postu:

thx....nie wiem jak ten bład się wdarł...widocznie miałam na myśli oczka innej osoby ...^^ :*

Już poprawiłam :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verity
Szlama



Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: a wpadniesz?

PostWysłany: Nie 20:07, 05 Lis 2006    Temat postu:

Uwielbiam miniaturki! Niekoniecznie pierwszoosobowe, ale nie pogardzęSmile

Hmm....

Styl bardzo mi się podoba, niesamowite opisy, takie... męskie. Przez całe opowiadanie tak naprawdę opisujesz jedną osobę, a to i tak się nie dłuży.

Niestety, nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła jakichś minusów...
Po pierwsze: Po cholerę ci te podtytuły? To by tak ładnie się komponowało. Każdy rozumny czytelnik i tak zrozumie, co i o czym w danym akapicie jest napisane.

Po drugie: Błędów interpunkcyjnych nie znalazłam, ale i nie szukałam - nie nawidzę tego robić. Widziałam, że w niektórych wyrazach zabrakło zmiękczeń.

I to chyba tyle... Nie jestem tylko pewna, kto to mówi. Moim zdaniem to Sev, czy się mylę?

Ogólnie super, naprawdę.
Bardzo mi się podobało.

Żeby nie było, że tylko ganię. Ja też chwalę. Konstruktywny komentarz, całkiem niezły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alimanda
Członek Wizengamotu



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 19:47, 15 Maj 2007    Temat postu:

Podtytuły zbędne, ale jestem w stanie wybaczyć. Znalazłam trzy błędy interpunkcyjne, choć nie starałam się ich wyłapywać. Po prostu same mi się w oczy rzucały. Może ich jest więcej, nie wiem. Lekko, szybko i przyjemnie mi się to czytało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lochy Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin