Forum Lochy
Gdzie Snape mówi dobranoc...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koniec i początek nowego życia,życia bez zła

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lochy Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kora
Szaman



Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: nie powiem

PostWysłany: Czw 20:37, 29 Cze 2006    Temat postu: Koniec i początek nowego życia,życia bez zła

Niedawno dostałam olśnienie więc postanowiłam napisać tę opowieść:

Straszny ból w czole obódził Harrego. Zerwał się bardzo nagle z krzykiem a jednak nikt go nie usłyszał.
- Dzwine-pomyślał
Wzbił znów poduszki i opadł na nie.Popatrzył na zegarek było wpół do 5. Teraz myślał o swoim śnie. Śnił mu się Ron i Hermiona. Którzy trzymają się za rece a nad nimi stoi Voldemort i wypowiada zakłęcie: ,,Avara Cadabra".
-Zakochani i wystraszeni. Ciekawe kiedy ,,wybraniec" po was przyjdzie-mówił powoli Sam-wiesz-kto stojąc nad ich martwymi ciałami. I właśnie w tym momęcie Harry sie obudził. Czuł sie źle nie tylko dlatego ,że w jego śnie najlepsi przyjaciele zostali zabici. Nie wiedział dlaczego tak się stało ale odkąd Ron i Hermiona chodzą ze sobą Harry czuje się dziwnie. Cieszy się z ich szczęścia ale jednak coś mu przeszkadza.
-Czy to możliwe? Nie...przestań Harry-zaczoł mówić sam do siebie
Ale jednak ta myśl zaczeła chodzić po jego głowie odkąd zobaczył całujacych się przyjaciól na korytarzu. Miał myśli ale to nie ron całował Hermione tylko on. On Harry Potter. Zawsze uwarzał ją za dobrą przyjaciółke ale przecierz to niemożliwe by teraz zakochał się w Hermionie.
- HARRY WSTAWAJ !!!!!- zawołał już znawy mu głos.
Ocknoł sie z zadumy i popatrzył kto go woła. Nad nim stał Ron i bił go poduszką. Harry wstał i zaraz spojrzał na zegarek. Była już 7. Szybko się ubrał i zszedł na śniadanie z Ronem. W Wielkiej Sali siedziała już Hermiona. Uśmiechneła się do nich. Gdy tylko usiedli pocałowała Rona i zabrała się znów do swojego śniadania.
***********************************************************
Jak zwykle po lekcjach wrócili we trójkę do pokoju wspólnego by odrobić lekcje. Harry nie miał głowy by odrabiać lekcji ale wytęrzał umysł z całej siły. Wkońcu skączył. Postanowił opowiedzieć przyjaciołom o swoim śnie. Gdy skączył Hermiona siedziała z otwartymi ustani a Ron jak to Ron zaczoł komętować:
-Harry powinieneś iść do pani Pomfrei. Ona ci pomorze z tymi snami.Albo idz odrazu do Dambledora*-zaczoł sie gorączkować Ron.
Hermiona w milczeniu przyglądała sie Harremu z przestraszeniem.
-Nic mi nie jest-odpowiedział szybko Harry widząc jej mine.
Tego kogo nie chciał skrzywdzić najbardziej na świecie była ona i oczywiście Ron.

*w mojej opowieści Dambledore jeszcze żyje.

**********************************************************
Wieczorem siedział samotnie przy kominku i patrzył w płomienie. Ron i Hermina wybrali się na samotną przechadzke. Nagle portret się otworzył i wpadł wściekły Ron a za nim Hermiona.
-Co się stało?- spytał zaciekawiony Harry
-Znów Irytek. Zaczoł w nas rzucać łajobombami-skarżył sie Ron
Harry zachichotał. Mimo wszystkiego to było śmieszne. Herm go poparła. Teraz smiali się obaj do łez. Za to Ron był wściekły.
-Jeśli tak sprawy stoją to ZRYWAM w tobą Hermiono-powiedział Ron i poszedł do dormidorium.
Herm była w szoku. Przytuliła się do Harrego i zaczeła szlochać. Moczyła szate Harrego obfitymi łzami. O dziwo Harremu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie nie wiedząc czemu cieszyło. Gdy poszła juz do swojego dormidorium Harry postanowił pogadać z Ronem.
-Ron. Przepraszam cię nie chciałem tylko nie mogłem się powstrzymać-Harry zaczoł przepraszać
-To nie twoja wina.To wszystko wina Hermiony-pocieszył go Ron
-Nie to przezemnie. To ja zaczołem się śmiać.Teraz pogódzcie sie i będzie dobrze-Harry czól się winny.
-Ok.Przeprosze ją.-zgodził sie rudzielec
***********************************************************
Rano Harry znów obudził sie o wpół do piątej.I znów miał ten sam sen. Tylko ,że Voldemort nie zabił Rona i Hermione tylko Jego i Hermione. I Mówił o Ronie jako wybrańcu. Pogrążył znów się w zadumie. Myślał co się stało. Dlaczego ten sen tak się zmienił? i Znów Ron go otrząsnoł z zadumy.Tymrazem zaczoł go trząść. Opowiedział mu o wieczornej rozmowie z Hermi. Okazało się ,że ją przeprosił ale zostaną tylko przyjaciółmi. Ubrali się i zeszli do Wieliej Sali. Tam już siedziała panna Granger i gawędziła z Ginny.
-Dziś jest sobota-oznajmiła Ginny-czyli idziemy do hogsmede.
-Super-powiedzieli jednocześnie Harry i Ron
-Tak, extra-powiedziała Hermi i puściła oczko do Harrego.
Harry uśmiechnoł się.
***********************************************************
-Witajcie w Miodowym Królwestwie,kochani-powitała ich z entuzjazmem właścicielka
Uśmiechneli się w odpowiedzi. Kupili ile tylko mogli udzwignąć i poszli do strasznej haty. Teraz gdy wiedzieli ,że w niej nie straszy chodzili tak przy każdym wypadzie do Hagsmede. Usiedli na trawie(poniewarz było gorąco) zaczeli jeść lody które kupili w Miodowym Królewstwie. Nagle niebo pociemniało. I zrobiło się zimno. Przeszedł ich dreszcz. Harry poczuł pieczenie na czole.I wtedy ich zauwarzyli. Do nich szli chyba z setki śmierciorzerców. Gdy do nich podeszli wszyscy juz mieli różczki gotowi by sie bronić. I nagle zemdleli.
*************************************************************
Gdy Harry się ocknoł leżał obok Hermiony.Rona z nimi nie było. Hermiona już się ockneła i wyglądała na zmartwionom. Gdy zobaczyła ,że sie też ocknoł zaczeła mówić:
-Przyszli po Rona kilka godzin temu. Do teraz nie wrócili.Harry boję się
-Nie martw się Hermiono.Wszystko bedzie dobrze-pocieszył ją Harry chociaż sam w to wątpił.
-Dzięki Harry.Ale jednak i tak się boję-powiedziała Hermiona i nagle rzuciła się Harremu na szyje. Harry ją przytulił. Nagle Herrmiona powiedziała:
-Harry cokolwiek by się stało chce byś wiedział ,że.............
-Że co Hermiono
-Że cię......................................KOCHAM !!!!!I nic tego nie zmieni-wykrzyczała Hermi
-Hermiono-Harremu głos się trząsł-ja też cię kocham.
I ją pocałował. Nic i nikt nie mógł tego zmienić. Nagle dzwi się otworzyły i wszedł.......sam Voldemort.
-Postanowiłem przed twoją śmiercią cię odrwadzić.I mam nadzieje ,że twoja wybranka się zgodzi pójść z tobą-rzekł obojętnim tonem
-Dlaczego chcesz to zrobić?-zapytał sucho Harry-przecież mnie nienawidzisz
-Chcę abys zobaczył co z toba zrobie-powiedział bardziej sucho niż harry-a twój przyjaciel posłuży mi do tego.
Hermiona i Harry zamarli. A więc do tego potrzebny był mu Ron.
-Wypuść Rona i Hermione oni ci nic nie zrobili-powiedział Harry-pozwolę ci sie zabić tylko ich wypuść
-Ciekawa propozycja.Może się przyłączą do śmierciorzerców-Voldemort przyjrzał się Hermionie
-Nie.Niegdy wolę zginąć-zawołała Harmiona
-Hermiono musisz przeżyć-powiedział Harry
-Harry jeśli ty zginiesz to ja też
-Coż za szlachetna postawa-powiedział Voldemort
Harry i Hermi podskoczyli omal zapomnieli ,że Sam-Wiesz-Kto tu jest.
-Chodzcie za mną-powiedział Tom z wyszedł z lochu-Nie próbujcie uciekać to nic nieda
Harry i Hermiona już to zrozumieli. Poszli za Voldemortem do jakiejś maszyny. Ron już przy niej stał. Ucieszył się na ich widok.Ale szybko zbladł bo wiedział co go czeka. Teraz stali wszyscy przed maszyną.
-To jest maszyna która zmienia wygląd na szpetny później zabija sie osoby które są zmienione i nikt nie wie kto to jest-wyjaśnił Voldemort.
Teraz wejdziecie tam-powiedział Sam-Wiesz-Kto-i nikt was nie rozpozna.
Nagle Hermiona wyszła z szeregu w którym stali i powiedziała:
-Chciałabym coś wiedziec-powiedziała śmiało
-Co chcesz wiedziec głupia szlamo-prychnoł Voldemort
-Chce wiedzieć czy ty kiedys czułeś-powiedziała po chwili zastanowienia-czy czułeś złość lub miłość
-Nie zamierzam odpowiadać głupiej szlanie
-To znaczy ,ze się boisz-poiwedziała panna Granger śmiało
-Nie boje się ciebie ali nikogo.Dobrze powiem ci
I to stało się nagle. Zozbłysło niebieskie światło i Voldemort padł. Okazało się ,że Harry wyciągnoł różdżke i wypełnił przepoiwednie. ,,Żaden nie może żyć gdy drugi przeżyje".To była część planu. Ja miałam odwrócić uwagę Voldenorta a on wypełnić przepowiednie. Teraz zaczeło sie nowe życie ,życie beż zła.



Wiem ,że to dłupie opowiadanie ale jest coś. Piszcie jak głupi koniec zmienie go. Piszcie co wam sie niepodoba.To zmienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vardamerethiel
Niewymowny



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Pią 18:44, 30 Cze 2006    Temat postu: Re: Koniec i początek nowego życia,życia bez zła

Cytat:
Wiem ,że to dłupie opowiadanie ale jest coś. Piszcie jak głupi koniec zmienie go. Piszcie co wam sie niepodoba.To zmienie.


W pisaniu nie chodzi o to, żebyś zmieniała cokolwiek w fabule, tylko dlatego, że któremuś z czytelników się ona nie podoba... Taka postawa świadczy tylko o braku szacunku do swojej własnej pracy, rozumiem, że niepewność co do jakości tekstu towarzyszy każdemu twórcy, ale bez przesady... Co do samego tekstu, to nie przeczytałam, błędy interpunkcyjne i literówki bardzo odrzucają, literówki w szczególności... Taki tekst bardzo źle się czyta, proponuje najpierw to poprawić, a dopiero później udostępniać. W zestawieniu autor – czytelnik, to ten drugi jest w sytuacji uprzywilejowanej i ma prawo wymagać... Ja tekstu w takim stanie nie tknę... Może i jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale gwarantuję, że nie ja jedyna.
Pozdrawiam! Popraw się! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luna Lovegood
Mugol



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią 19:11, 30 Cze 2006    Temat postu:

Mówiąc szczerze Twoje opowiadanie nie wywarło na mnie żadnego wrażenia. Do pisania nie można zabierać się: ot tak. Chodzi o to, że przed napisaniem czegokolwiek musisz mieć zarys wydarzeń, które będą bardziej i mniej znaczące dla fabuły utworu. Myślisz, że Ron i Hermiona pokłóciliby się o jakiś głupi wygłup Irytka? Nie sądzę... Wszystko jest takie nieprawdopodobne, a czasem wręcz niedorzeczne: maszyna do zmieniania wyglądu ludzi?! To jest świat magii, a nie postępu technicznego. Mogłaś się postarać nie tylko jeśli chodzi o treść, ale także o język: błędy ortograficzne pojawiają się w co drugim słowie, nie mówiąc już o interpunkcyjnych, stylistycznych i fleksyjnych. Jeśli chodzi o Twój przypis na końcu, który zacytowała moja poprzedniczka, zgadzam się z nią.
Popracuj nad stylem, bo mimo wszystko on jest tu najważniejszy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kora
Szaman



Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: nie powiem

PostWysłany: Pią 19:29, 30 Cze 2006    Temat postu:

Vardamerethiel sorki ,za literówki ale klawiatura mi nawala. I to moje pierwsze opowiadanie. Dlatego czuje sie niepewnie. A co do Luny to mogłabyś być napisać jakieś opowiadanie i ja też mogę je tak skrytykować. Wiesz ,ze to nie trudne Luno?? Bo mi sie wydaje ,że początek był bardzo dobry tylko schrzaniłam koniec. I proszę cie Lono bądz troszkę mniej bezwzględna.

P.S. Sorki za literówki ale klawiature mam do bani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sev
Czarnoksiężnik



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z łóżka snape'a

PostWysłany: Pią 19:38, 30 Cze 2006    Temat postu:

ależ na tym polega krytyka literacka, na wytykaniu ludziom błędów.

owszem, mogłabym napisać, że coś zrobiłaś cudownie i pięknie, ale co Ci po tym, jak kiedyś ktoś Ci powie, o wiele brutalniej, że to kicz? będzie Ci bardziej przykro, uwierz mi.

a Luna wyraźnie zaargumentowała, czemu jej się nie podoba.

i nie masz racji, że krytyka jest łatwa.

krytyka jest bardzo trudna, szczególnie, kiedy musisz ją głęboko uargumentować.

i nie złość się, że coś się komuś nie podoba.

zresztą, Luna dała Ci wskazówkę, byś przemyślała to, co masz zamiar napisać.

zgadzam się także z Vardamerethiel w kwestii owego cytatu. szanuj swoją pracę - bądź odporna na krytykę, jesli sama uważasz, że coś jest nie tak to popraw, ważne, żeby tobie się podobało (:

mam nadzieję, że popracujesz nad swoim stylem i wkrótce zobaczę coś dobrego (:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sev dnia Pią 19:47, 30 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
danutann
Mugol



Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: kraina podziemnej pomarańczy

PostWysłany: Pią 4:22, 21 Gru 2007    Temat postu:

O nie ! tego się nie da przeczytać przez zatrwazającą ilość błędów.
Co to jest Avara Cadabra? może miało być abra kadabra (to czary i magia jak gumisiowy sok).
Szanowna autorko nie przepraszaj za literówki tylko wklej tekst do worda a on podtsawowe błędy jest w stanie pomóc poprawić.
Poza tym nazwy własne, imiona, nazwiska to wszytko jest pisane z błedami a to juz jest niewybaczalne. Proponuje powrócić do lektury ksiazek i nadrobić a ewentualnie później brać się za tworzenie.
A zanim ktos mi wytknie moje literówki - niestety polska kalwiatura mi szwankuje.
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kiki
Szlama



Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 13:35, 26 Gru 2007    Temat postu:

Czy to jakiś mało śmieszny dowcip?
Wybacz Kora, ale to jest dno. D-N-O.
Po pierwsze: błędy. Jeżeli chcesz cokolwiek kontynuować na tym forum, to znajdź sobie BETĘ! To naprawdę nic nie kosztuje, a coś takiego jak "Avara Cadabra", "Pomfrei" lub "Dambledore" (nie wspominając o strasznej ilości literówek!) nie ma prawa wystąpić! To nie jest brudnopis, tylko forum!
Po drugie: nie widzę... sensu? Tak, to jest dobre określenie. Oklepany temat, poza tym wszytko jest ok, wypad do Hogsmeade i nagle bum, omdlenie, cudowne pokonanie Voldemorta? Tekst mi się nie podoba. Po prostu jestem na NIE. To twój debiut? Jestem nowa, i nie wiem czy pisałaś coś innego. Jeżeli debiut to kiepski. Jeśli to twój KOLEJNY tekst, to chyba wcześniejszy musiał być koszmarny.

Przepraszam, jeżeli Cię uraziłam, ale krytycy są m. in. od wytykania błędów, jak to dobrze ujęła sev.

Pozdrawiam i powodzenia,
Kiki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kiki dnia Śro 13:36, 26 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lochy Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin